Antygona - Sofokles

Floss

Jak dla mnie całkiem ciekawa lektura. Oczywiście, jeżeli ktoś będzie miał od razu do niej uprzedzenia, iż nic nie zrozumie i nie włoży wysiłku, żeby to zmienić, to tak się stanie. A szkoda. Bo warto, bo niektóre morały można zapamiętać.
Jak wam się podobała?

mac_h

Mam ja przeczytać na poniedziałek i coś ciężko mi idzie. Fakt, że przeczytałam dopiero dwie strony i jeżeli uda mi się całość może zmienię zdanie, ale jak dotąd książka jest dla mnie niezmiernie niedosłowna, tekst się leje, a do mnie nic nie przemawia.
Możliwe że nudzi mnie po prostu forma tekstu, bo jedyny tekst wierszowany jaki zdołałam przeczytać bez przysypiania to "Iliada"

tygrysek

Mnie się czytało bardzo przyjemnie. W sumie już dobre trzy lata minęły, kiedy poznałam ten dramat, ale pamiętam, że zaciekawiła mnie historia Labdakidów (w końcu fanką mitologii greckiej jestem *.*). I zawsze lubiłam Antygonę, wręcz chciałam być taka jak ona.
W tym roku omawiam Króla Edypa i niedługo biorę się za lekturę.

Owca · Gość

Tak, mnie również szło jak po grudzie. Po prostu nie lubię dramatów, ot co. Męczą mnie.
A "Antygonę" przeczytałam w ciągu trzech wolnych lekcji... tylko no właśnie, do przodu dzielnie parłam, ale słowa jakoś po mnie spływały ;)

aliosza

żaden z dramatów Sofoklesa mi się nie podobał, żadnego też nie przeczytałam w całości. może to przez fatalne tłumaczenie albo po prostu Sofokles nie jest dla mnie. (: