Drugie życie Bree Tanner - Stephenie Meyer

deanchester

Do kitu była ta książka... Napisana dla pieniędzy.

jesienna.szarlotka

Też mi się wydaje, że ta książka została napisana dla pieniędzy. Nie widzę sensu w czytaniu jej ze względu chociażby nie na tematykę a jej format wydania.

deanchester

Ta książka nic nowego nie wniosła. Powiewało nudą i absurdem.

jesienna.szarlotka

Domyślam się właśnie, dlatego nie mam ochoty raczej na czytanie jej...

deanchester

Według mnie nie warto tracić na to czasu.

aleey

Chciałam to przeczytać i nadal chcę. Chociażby po to, aby przekonać się, czy pani Meyer może napisać jeszcze coś, co mi się spodoba.

Liliowa

Nie należę do fanek sagi Zmierzch, więc nie czuję potrzeby czytania tej książki. Być może nawet mogłaby mi się spodobać, ale nie będę wydawać na nią pieniędzy, a w bibliotece raczej jej nie dostanę.

Enigma

A czemu taki gwałt na języku i logice jak Zmierzch dostał się do sprzedaży? Wiadomo, że dla pieniędzy. Trafiono w sam środek nastoletniego, głupiutkiego jeszcze mózgu. Przykre, że tak wykorzystuje się wady wieku dojrzewania, żeby sobie zarobić. Wykorzystuje się głupotę młodych Amerykanów, którzy system nauczania mają do dupy, a za przejaw kujonstwa uznaje się umienie przeliterowania 5-literowego wyrazu i umienie mnożenia ułamków.

Melpomene

Napisana dla pieniędzy, to się czuło, czytając. Nudna, nieciekawa. Bree to druga Bella, tylko że w innym miejscu. Wkurzała mnie jej niebywała inteligencja i dojrzałość stuletniego wampira. To nowo narodzona! Bardzo, ale to bardzo nie podobała mi się ta książka.

Giees

Być może bym jej nie przeczytała, gdybym nie dostała tej książki w prezencie. Zapoznałam się z całą sagą, ale jak zobaczyłam na stronie empiku, że Meyer napisała coś nowego, to jakoś szczególnie się tym nie zainteresowałam.
Przyznam, że lektura jest lekka i przyjemna, dzięki czemu nie traci się na nią dużo czasu. Też miałam takie odczucia, że to wszystko dla pieniędzy. Książka niby niosła ze sobą przesłanie. Ukazała, że nowonarodzeni nie mają większego wpływu na swoje zachowania, więc nie powinniśmy ich osądzać zbyt surowo. Jako, że wampiry nie istnieją, a i nie poczułam z nimi szczególnej więzi, więc ich niedola w początkowej fazie "nowego" życia mnie nie poruszyła.

Violy

Pic na kase. Tak to ujmę.